środa, 21 grudnia 2022

Kilka słów o psim wychowaniu

Żadne psie przedszkole ani człowiek nie zastąpi wychowania szczenięcia w grupie fajnych psów. A jeśli ma się dorosłego psa, który zaangażuje się w opiekę nad szczenieciem w mądry sposób (bo też inne psy kiedyś go do tego przygotowały), jest idealnie, bo i naturalnie.

Obserwuję i wkraczam tylko wtedy, gdy naprawdę muszę. Czasami wspieram nianię Wesnę w jej pracy. I biorę nocne zmiany. 🙂

Wesna jako niania szczenięcia- dzikusa

Co robi Wesna? 

Pierwszy dzień zaganiała na legowisko i tam chroniła, wzięła pod opiekę.

Pokazuje, czego nie trzeba się bać, prowadzi stopniowo w nowe miejsca i jest wtedy blisko, w kontakcie. Wspiera i staje u boku malca. Gdy trzeba, zgarnia go pod siebie i chroni. Odcina tych, których szczenię się boi.

Uspokaja, gdy dzieciak zaczyna za bardzo szaleć. Ale też się z nim bawi, pokazuje, jak to robić. Pozwala maluchowi w sensowny sposób wyrzucić z siebie emocje.

Nie pozwala gnębić starszego Gandalfa, ale też przekierowuje energię szczeniaka.

Nie pozwala wchodzić tam, skąd można spaść. A jeśli nie zdąży, nie pozwala zeskoczyć albo zdejmuje malca za głowę.

Nie pozwala robić rzeczy, których jej nie wolno było robić. Co szokujące, próbuje chronić meble (nie wiem, czy jej się to uda). :)

Uczy zasad zachowania, bezpieczeństwa.

Stawia granice, ale nie agresywnie. Nie straszy, a wzmacnia psychikę malucha. Mała jest niedożywiona, przy zasobach reaguje nerwowo. Wesna nigdy nie odpowiada przemocą, umie sobie poradzić  w mądry sposób. A dziś jest już dużo lepiej niż wczoraj.

Pokazuje, co sie opłaca, jak warto postępować.  A szczenię ją naśladuje. Dzięki temu postępy są ogromne.
Nadzoruje malucha, leży i spokojnie, patrząc na jego poczynania, gotowa do reakcji w razie potrzeby.

Pokazuje, że zrobiła super tunele na podwórku, jest się gdzie chować i bawić. 🙂 A gołąb Bułka vel Vanya to nie jedzenie, tylko członek naszej rodziny.

Pierwsza noc malucha z Wesną

To nie tak, że biorąc szczeniaka,  nie trzeba mieć wiedzy. Wręcz odwrotnie, bo rzeźbi się w umyśle malucha. A co wyrzeźbimy, zostaje.

To nie tak, że biorąc szczeniaka, mamy mniej pracy. Wesna ma dzienny dyżur, a ja nocny. Tak... w nocy mała głośno  buszuje i póki co jest ciągle głodna.