środa, 3 stycznia 2024

Syberyjski niesforny i kilka słów o obowiązkach opiekuna psa

Czas, gdy świętujemy nadchodzący kolejny rok, zazwyczaj jest dość trudny dla zwierząt. Odgłosy petard słychać nawet 2 tygodnie przed Sylwestrem, a ich ilość nasila się już w okolicy świąt. Poza tym, że powoduje to płoszenie i wypadki dzikich zwierząt, można obserwować zwiększoną ilość ucieczek psów. O tym, jak je zabezpieczać i jak ich szukać, pisałam w artykule "Jak chronić swojego psa przed zaginięciem".
Tym razem tuż przed Sylwestrem otrzymałam kilka próśb o pomoc w znalezieniu domu dla zwierząt, które uciekają notorycznie, a właściciele mają już dość. Mowa o psach w typie siberian husky i ich mieszańcach.  Ta sytuacja zmotywowała mnie do napisania o tym, jak wygląda życie z takim zwierzęciem, z nadzieją, że ktoś, kto właśnie myśli
o nabyciu takiego psa, po prostu zrezygnuje zanim poczuje się... zmęczony.

Organizacje, które zajmują się adopcjami stricte konkretnych ras psów oraz psów w typie ras, zazwyczaj specjalizują się w odpowiednim doborze domów dla swoich podopiecznych. Mają sporą wiedzę dotyczącą danej rasy, jej predyspozycji, potrzeb i ewentualnych kłopotów, jakie może sprawiać. Dlatego też w przypadku husky syberyjskich sprawdzają dość dokładnie, czy przyszły opiekun psa dysponuje czasem, chęciami, kondycją, aby zapewnić psu odpowiednią dawkę ruchu, ale też czy jest w stanie zabezpieczyć psa przed ucieczką, co w tym wypadku jest niezwykle ważne. Wielu ludzi jednak ignoruje informacje, jakie płyną od takiej organizacji. Wydaje im się, że cała procedura adopcji, jak i porady, jakie otrzymują, są przesadzone.   

Zdarzają się też inne sytuacje. Niedawno widziałam ogłoszenie o kolejnym zaginionym husky, tuż po adopcji. Opiekunka odpięła mu smycz kilka dni po tym, gdy do niej trafił. Tego nie robi się z żadnym psem. Jeśli ma się nas trzymać, musi być odpowiednio wychowany, przygotowany, nauczony reakcji na przywołanie, musi też upłynąć sporo czasu, aby pies zbudował z nami odpowiednią relację. A tu mowa nie o przeciętnym psie, ale o siberian husky. I nie zszokował mnie brak wiedzy opiekunki. Dość często spotykam się z nikłym przygotowaniem ludzi do posiadania psa danej rasy przed adopcją. W tym wypadku zaskoczył brak wiedzy osoby, która psa przekazała do nowego domu. Poinformowała opiekunkę, że psa nie może puścić luzem zaraz po adopcji, ale po miesiącu czy dwóch – już tak. Jeszcze raz podkreślam – mówimy o adopcji siberian husky.


Pierwotny niesforny

O tych psach mówi się, że trzeba mieć dla nich czas, że muszą się wybiegać, lubią uciekać, ale to bardzo duże uproszenie tego, jak wygląda życie z nimi.

To rasa pierwotna. Oznacza to, że psy tej rasy zostały najmniej zmienione przez człowieka i zachowały wiele cech swoich dzikich przodków. Są inteligentne, niezależne i samodzielne. Raczej nie tak lojalne i posłuszne jak psy innych ras, które miały współpracować z ludźmi (praca w zaprzęgu wymaga nieco innych cech niż pasienie, stróżowanie itd.). Niekoniecznie i nie zawsze posłuchają polecenia opiekuna, mogą zignorować przywołanie. Mają silnie rozwinięty instynkt łowiecki, ale i odkrywcy, uwielbiają eksplorować nowe tereny, szczególnie w towarzystwie innych psów. Bez tego się nudzą, frustrują i to początek problemów.

Dla większości osób są trudnymi psami. Owszem, są wyjątki od reguły. Ale nie ma co liczyć na to, że trafi się akurat na ten wyjątek. Ludzie na ogół narzekają, że ich husky są bardzo energiczne, polujące i uciekające.

Energiczne może oznaczać totalną demolkę i zniszczenia. A spacer to nie rundka wokół bloku. Potrafią być bardzo fajnymi, spokojnymi psami, ale gdy ich potrzeby są zaspokojone. Każdy z nich jest nieco inny, wymaga innej aktywności, innego dystansu czy tempa. To zależy od danego psa, jego wieku, stanu zdrowia i wielu innych rzeczy. Nie musisz pakować husky w zaprzęg, ale musisz z nim wędrować, zapewnić mu możliwość biegania, a wasze wypady muszą być interesujące. Jeśli istnieje ryzyko, że praca, krótkie dni w zimie, opieka nad dzieckiem, wyjazdy, cokolwiek mogą spowodować, że pies wędrówek i biegania zostanie pozbawiony, nie myśl nawet o tej rasie. Nie będzie tak, jak z twoim poprzednim psem, który husky nie był, że przywyknie do podwórka (choć wątpię, że był szczęśliwy, jeśli to był cały jego świat). Husky może po prostu opuścić twoją posesję. Albo zniszczyć ci dom.

Mówi się o nich, że są polujące. To nie tylko kwestia ścigania zwierzątek na spacerze. One nie kończą na ściąganiu – mają pełny łańcuch łowiecki. To też ma spory wpływ na ich skłonność do ucieczek. Nie pomaga tu ich niezależność
i samodzielność. Mogą przeskakiwać z tropu na trop i będą tak wędrować bardzo daleko. Niestety taka sytuacja może dotyczyć również tych, z którymi pracowano długo nad posłuszeństwem. I nie można zakładać, że będą się na spacerze trzymać grupy znajomych psów.

Masz chomika? Niedobrze. Husky jest pomysłowy. Może zachowywać się, jakby chomik stał się niewidzialny. Aż do twojego wyjścia do pracy. Owszem, są psy socjalizowane z jakimś gatunkiem zwierząt, ale to zazwyczaj efekt umiejętnej i długiej pracy opiekuna ze szczenięciem. W kontekście husky na ogół częściej słyszy się o zagryzionej kurze sąsiada. I ogrodzenie to za mało, żeby ją ochronić.

Polowanie uskuteczniają też w zabawie, która bywa dość brutalna. Szczenię husky czy łajki może też dość intensywnie polować na twoje nogawki i ręce (albo twojego dziecka). Masz małego pieska? Masz psa staruszka? Przemyśl sprawę, czy umiesz ogarnąć sytuację.
Ktoś mi powie - masz husky, mix husky i małą 8 kg suczkę. Tak i musiałam włożyć kupę roboty w to, żeby panowała między psami harmonia i spokój. Ale nie pozwolę na swobodną gonitwę wszystkich 3 psów bez nadzoru, zawsze mam na nie oko. Mała Moroszka w swojej zimowej kurteczce nakręca husky niczym zabaweczka na baterie. Mam też możliwość izolowania psów od siebie w razie potrzeby.

A co będzie, gdy zachorujesz? Inny pies poczeka, może nawet będzie wiernie leżał u twoich stóp. Husky ma zazwyczaj inne podejście - wstawaj i ruszaj na wycieczkę! Jeśli nie ma cię kto zastąpić, masz problem. Wypuścisz na podwórko? Istnieje spore ryzyko, że husky dalej pójdzie sam. Ogrodzenie dla husky to taka rzecz umowna. A grawitacja niekoniecznie powstrzyma je przed skutecznym skokiem na drugą stronę, gdzie świat stoi przed nimi otworem.


Mój pies "wychodzi sam z domu"

Być może myślisz - „husky wolny duch, sam wychodzi z domu i wraca, gdy uzna, że już czas”. Jeśli tak, to raczej odpuść zakup psa. Będziesz za niego odpowiedzialny/odpowiedzialna, co oznacza również branie na siebie konsekwencji w sytuacji, gdy pogryzie komuś zwierzę, zagryzie kury, spowoduje wypadek samochodowy. To nie pies podjął decyzję. To ty złamałeś prawo pozwalając psu przebywać poza twoim nadzorem. Za to są duże kary. Wątpisz?

Kodeks Wykroczeń, Art. 77 mówi:
§ 1. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.
§ 2. Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka,
podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.

Jeśli nie jesteś pewien, czym są zwykłe środki ostrożności, to zgodnie z wyrokiem WSA w Bydgoszczy z dnia 27.03.2019 r., II SA/Bd 1281/18: „Zwykłe środki ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia określa się jako tradycyjne, przyjęte zwyczajowo, naturalne dla danego gatunku zwierzęcia, dodatkowo uzależnione od jego cech osobniczych
i ewentualnego, potencjalnego zagrożenia”. Natomiast nakazane środki ostrożności przy trzymaniu zwierząt są określone w przepisach lokalnych.

Do tego twój pies ma być pod kontrolą i oznakowany. Art. 10a ust. 3 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt, zgodnie z którym „zabrania się puszczania psów bez możliwości ich kontroli i bez oznakowania umożliwiającego identyfikację właściciela lub opiekuna”.

Jeśli zwierzę wyrządzi szkodę (nieważne, czy było pod nadzorem czy uciekło), właściciel może być również zobowiązany do jej naprawienia na podstawie art. 431 Kodeksu cywilnego. Odpowiedzialności nie ponosi się tylko wtedy, gdy taka ucieczka czy zabłąkanie się, nie było winą opiekuna psa (ani osoby której oddał nadzór nad pupilem).
W rzeczywistości jest to trudne do wykazania w praktyce. Oczywiście twój pies może na kogoś skoczyć i rozerwać kurtkę, ale może też spowodować wypadek samochodowy, a to już poważna sprawa.

Ale to nie wszystko. Pies ucieka ci w lesie? Niestety Art. 166 Kodeksu wykroczeń wprost zakazuje w takim miejscu puszczania psa luzem, poza czynnościami związanymi z polowaniem. Tu też są grzywny i naganna. Jeśli twój pies zagryzie dzikie zwierzę, płacisz karę i ekwiwalent za zabite zwierzę.

Załóżmy, że ktoś ma gdzieś potrzeby swojego psa, wpadnie na pomysł trzymania sfrustrowanego psa stale na łańcuchu. W tym wypadku proponuję zapoznać się z kolejnym, art. 9 Ustawy o ochronie zwierząt, który mówi: „Zabrania się trzymania zwierząt domowych na uwięzi w sposób stały dłużej niż 12 godzin w ciągu doby lub powodujący u nich uszkodzenie ciała lub cierpienie oraz niezapewniający możliwości niezbędnego ruchu. Długość uwięzi nie może być krótsza niż 3 m.”


Przemyśl decyzję

Dlatego jeśli nie chcesz psa-uciekiniera trzymać w domu, nie stać cię na dobry kojec bez dziur pod dachem, na zabezpieczenia, odpowiednie ogrodzenie i nie masz czasu na spacery i pilnowanie psa – po prostu go nie kupuj, nie adoptuj. Tak, wiem, husky są piękne, pierwotne, ujmujące. Ale jeśli podejmiesz nieprzemyślaną decyzję o zakupie takiego psa, tylko pod wpływem jego urody, bo akurat teraz masz na to ochotę, to pamiętaj, że jesteś dorosły/dorosła
i musisz wziąć na siebie w przyszłości konsekwencje swojej decyzji.

Nie bez powodu jest teraz tyle psów w typie siberian husky i ich mieszańców w schroniskach. Gdy twój podopieczny ucieka, jest niekastrowany, rozmnaża się po drodze z innymi psami, dość solidnie przyczyniasz się do zwiększania zjawiska bezdomności psów w naszym kraju. Nie czujesz tego, bo inni muszą wziąć za to odpowiedzialność na swoje barki – na przykład organizacje zajmujące się adopcją takich psów (i tu podkreślam, że tam nie ma ludzi na pensji, ci ludzie wkładają w ratowanie psów swój czas i pieniądze), gminy, które wydają pieniądze na odławianie i utrzymywanie psów w schroniskach (nasze wspólne pieniądze, z naszych podatków) czy pies, który umiera w rowie po potrąceniu przez samochód. Nie ma czegoś takiego jak – „mój pies wyszedł z domu i nie wrócił”. Wypadki z ucieczką zwierząt różnych gatunków się zdarzają, nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć, ale jesteśmy zobowiązani do nadzoru nad swoimi psami i ponoszenia konsekwencji braku tegoż nadzoru.  

A wszystkim, którzy kochają siberiany, błądzą z nimi po łąkach i lasach, dbają o ich bezpieczeństwo i robią wszystko, aby zapobiec ucieczkom swoich psów, życzę sprzyjającej pogody, pięknych widoków i wiatru we włosach w trakcie wspólnych wypadów z psem/psami.