poniedziałek, 6 grudnia 2021

Historii Lira ciąg dalszy

Lir przed hotelem, w którym odbyło się badanie.

Lir u okulisty

Nasz piękny Lir wziął udział w badaniach okulistycznych podczas szkoleń dla lekarzy weterynarii zorganizowanych przez MASTERVET Akademia Diagnostyki Weterynaryjnej. Został bardzo dokładnie przebadany przez dr Jacka Garncarza  i innych super lekarzy. Zachował się, jak na gwiazdora przystało, czyli z klasą i lekkim gwiazdorzeniem pod koniec godziny badań. :)

Zadziwił nas tym, jak odważnie zachowywał się w nowym miejscu. Obce psy, będące kilkanaście metrów dalej, nie były dla niego problemem. Nie zareagował na szczekającego psa. Bardzo zaangażował się w eksplorację, poznawanie nowego miejsca. Świetnie też współpracował z ludźmi, bardzo ładnie chodził na smyczy.

Bał się natomiast wejść do budynku pełnego zapachu obcych ludzi i psów, chodzić po płytkach, dziwnych nowych powierzchniach. Pozwoliliśmy mu kilkakrotnie wejść na spokojnie, na jego zasadach, sprawdzić wszystko i po prostu wyjść, kiedy chciał. Obawiał się, ale ambitnie sam próbował dotrzeć w budynku coraz dalej. Nie mogliśmy niestety wejść na tej samej zasadzie do pomieszczenia, gdzie trwały badania - dlatego przejście do punktu badań było najtrudniejsze
i zrobiliśmy to po prostu szybko.

Lir może nie widzi, ale doskonale słyszy, gdy otwiera się opakowanie ze smaczkami.

Zaskoczył nas też tym, jak długo znosił spokojnie przeróżne, często nie do końca przyjemne testy, dotyk, często nagły, wielu obcych, ludzkich rąk przy oczach, pysku, nosie. Niektóre badania wymagały zdjęcia kagańca. Wytrzymał bardzo długo w jednym miejscu, w unieruchomieniu. Dopiero po około godzinie, został posadzony tuż obok Lira spory pies,
co wywołało spory niepokój, warczenie. Lir miał problem ze zlokalizowaniem nowego kolegi, ale też nie był w stanie czytać jego komunikatów. Był już też zmęczony i zestresowany. Szybko się jednak uspokoił i szybko dokończono badania.

Lir podczas badania obok obcego psa.

Niestety dobrych wieści nie mamy. Nie uda się zrobić niczego, aby Lir odzyskał wzrok. Zagłodzenie i wyniszczenie organizmu, w jakim znajdował się przed trafieniem do schroniska, spowodował ślepotę. W prostym tłumaczeniu - aby
w tak ciężkim stanie mózg nadal mógł funkcjonować, korzystał z zapasów energii okolicznych tkanek, w tym oczu. Zostały więc zupełnie zniszczone.  Proces musiał ileś trwać. Wniosek z tego taki, że Lir  ciężko głodował przez długi czas. Niestety to człowiek doprowadził do tego, że dziś ten piękny pies nie widzi świata.

Pozostałe badania oczu, jak łzawienia, ciśnienia w oku itp. wyszły bardzo dobrze.
Dzięki Zespołowi MasterVet Akademia Diagnostyki Weterynaryjnej Lir ma za sobą pełną, profesjonalną diagnostykę okulistyczną, a podczas badań był traktowany z dużą wrażliwością i zrozumieniem.

Jeszcze nieco zestresowany po badaniu.


Lira "widzenie" świata

To, że Lir już nigdy nie będzie widział to smutna wiadomość. Wiemy jednak, że nauczył się radzić sobie z brakiem wzroku, jest aktywnym i sprawnym psem, uwielbiającym spacery. Wiemy, jak doskonale potrafi omijać przeszkody
na swojej drodze (i wspinać się po ogrodzeniu 😉 ). Jak pracuje nosem, wszystkimi pozostałymi zmysłami, łapami, aby zrobić rozpoznanie otoczenia, podłoża i poznawać świat. I wiemy też, że jeśli ktoś nie zdaje sobie sprawy, że to pies niewidomy, póki nie zobaczy jego oczu, nie domyśli się niczego. Zapraszam do obejrzenia krótkich filmów ze spaceru
z Lirem - można na nich zobaczyć, jak Lir maszeruje wśród wysokich traw i krzewów, jak omija rośliny na środku ścieżki, czy też sprawnie mija człowieka, który staje mu na drodze.

Spacer dla odstresowania po badaniu.

Jedyny problem to lęk Lira przed psami, ich zbliżeniem się do niego. Blizny na pysku pokazują, że w przeszłości kontakt z obcym psem nie zawsze  kończył się dobrze. Lir nie widzi, nie może właściwie komunikować z psami, odczytywać ich intencji, ale też nie wie, gdzie się znajdują, czy istnieje zagrożenie, po prostu się boi. W schronisku ma bezpośredni kontakt z psami, które z natury są bardzo neutralne, zna je długo i tylko takie akceptuje.

Badanie jego wzroku odbywało się jednak na sali, gdzie przebywały inne psy, musieliśmy się z nimi mijać i było całkiem dobrze. Była też podróż samochodem, a potem nowy, obcy teren, budynek, obok ruchliwa ulica. Lir wszędzie dał radę.

 

Lir nadal czeka na dom.

Czeka już naprawdę długo. Początkowo z powodu wyniszczenia głodem wyglądał na staruszka, którym nie jest - tu można przeczytać o jego historii. Brak wzroku oraz zdolność Lira do pokonywania ogrodzenia spowodowały, że dla jego opiekunów znalezienie mu odpowiedzialnego i dobrego domu stało się wyzwaniem - ewentualna ucieczka Lira przy jego braku wzroku mogłaby się skończyć tragicznie. Dla potencjalnych adoptujących stał się natomiast mniej atrakcyjny. To jednak wspaniały pies do wspólnych spacerów w plenerze, kochający wycieczki i eksplorację. To pies przylepa, wtulający się w swojego człowieka, ale czasami nieco ostrożny przy obcych, bo ich po prostu nie widzi. To też pies niewątpliwie urodziwy, przyciągający wzrok, budzący podziw. Marzeniem wszystkich, którzy go znają, jest jedno - aby znalazł odpowiedzialny, bezpieczny dom, gdzie dożyje później starości.

Jeśli chcesz zaopiekować się Lirem, napisz do mnie lub zadzwoń do schroniska – tel. 534 667 299.