piątek, 27 grudnia 2024

Posumowanie roku 2024

 Nadchodzi kolejny rok 2025. Niby tylko zmiana numeru, ale zawsze budzi nadzieję.




Rok 2024 zapamiętam jako trudny. Pełen stresu, kłopotów, bardzo przykrych zdarzeń od samego początku do końca. Czułam się tak, jakby coś mnie ścigało, zmuszało do ucieczki i robienia uników. Martwiłam się o bliskich i przyjaciół, którzy również mieli ciężko. 

Działy się też jednak rzeczy pozytywne. Premiera obozu Psakceptacja, naszego wspólnego przedsięwzięcia – Alicji Gawrońskiej Z Psem Tu i Teraz oraz mojego. Zawsze chciałam, aby powstał obóz dla ludzi, którzy szukają odpoczynku, ale jednocześnie odpowiedzi, co dalej, jaką drogą mają pójść ze swym, sprawiającym im kłopoty, psem. Marzyłam o miejscu relaksu dla osób z psimi dzikusami, bojących się trudnych sytuacji, bodźców na wakacjach ze swoim psem, szukających spokoju, wiedzy, odpowiednich psich kumpli. I tym ma być Psakceptacja. Takim miejscem i chwilą dla odnalezienia w sobie i w psie spokoju, przemyślenia, poszerzenie horyzontów, zdobycie wiedzy i dzielenie się swoim doświadczeniem z innymi. 

Mamy szczęście do ludzi. Na obydwu edycjach pojawiły się fantastyczne ekipy, które teraz stanowią już jedną sporą. :) A całość pomogli nam stworzyć, zorganizować i prowadzić ludzie do zadań specjalnych: Kasia Struska, Sylwia  Garbaciak i Seweryn Tomaszewski, tworząc razem z nami skuteczny i zgrany zespół, w którym można się czuć bezpiecznie, bo cokolwiek się nie wydarzy, nie działa się w samotności, dostanie się pomoc i wsparcie. Do tego cudowna gospodyni Kociewskiej Polany – Ela Głowala-Rosinke, dbająca nie tylko o nasz komfort i bezpieczeństwo, ale piękne, smaczne i zdrowe posiłki. A wokół las, woda i cisza. 

Dzięki obozowi znów mogłam zasiąść przy ognisku z osobami, z którymi od wielu lat nie miałam takiej okazji. I nawet nie wiedziałam, jak mi tego brakowało. Poczułam się, jakby nagle czas się cofnął. Ale również, jak długą drogę przeszłam do tej właśnie chwili. 

Zdrowie w mijającym roku mi nie sprzyjało. To kolejny psikus losu. To utrudniało mi pracę, w tym prowadzenie warsztatów. Ale słysząc pozytywne opinie, widząc ludzi, jakich te warsztaty przyciągają, ich empatię, wrażliwość dla zwierząt, chęć walki o zapewnienie dobrego życia psom skrzywdzonym, tym, które nie potrafią się odnaleźć w naszym pokręconym świecie, czułam się bardzo zmotywowana do działania. Nic tak  nie dopinguje do dalszej pracy, jak widok psa, który bał się wejść na plac, a teraz pomaga nam pracować z innymi psami. Tu ukłon w stronę dzikusów takich, jak Sasza, Moroszka czy Cudaczek. Do ekip warsztatowych dołączają kolejne osoby, które kiedyś wchodziły na plac, aby pomóc swoim psom. Ewa Cieluba, dziękujemy za wsparcie w DogTok. Sylwia Konik i Emi, Emilia Anna Lisiecka i Cudaczek, Ola Grzegorczyk i Georgia, Frytka w Dębicy i Klimkówce.

Na wykładzie "Pies i człowiek" pojawili się ludzie, dla których go tworzyłam - reprezentujący organizacje pro zwierzęce, zaangażowani wolontariusze pracujący z trudnymi przypadkami, behawioryści i opiekunowie psów półdzikich, lękliwych i zachowaniami agresywnymi. Wreszcie poznałam osobiście dziewczyny z Shiby w potrzebie, z którymi ciekawe psie przypadki mogłabym omawiać w nieskończoność. Spotkałam się, z częścią pierwszy raz, a innymi ponownie, członkami grupy behawioralnej "Żółte boksy" ze schroniska na Paluchu. 
 
2024 rok minął też pod egidą integracji w Polskiej Akademii Animaloterapii i Zoopsychologii. W poprzednich latach nie było okazji do tego, aby spotkać się w tak dużej grupie wykładowców. Tym razem udało się połączyć zajęcia z kursantami ze spotkaniem za kulisami. ;) Poza stałym składem zespołu, który zwykle wspiera mnie na warsztatach – Agnieszką Wędrychowicz i Mateuszem Dańko, miałam możliwość spotkać dwie Jole ;) (jedną – Jolę Łapińska  cenię za działanie na rzecz psów bezdomnych, w tym dzikusów wszelkiej maści, a drugą – Jolę Jaracz za działanie na rzecz ludzi, ale i psów w dogoterapii), Zuzę Rybarczyk (wyrwaną z jakiegoś baśniowego świata, podejrzewam, że tego stworzonego muzyką Eru i Ainurów) i kilka innych fantastycznych osób. Każda z nich jest cząstką tego, czym obecnie jest PAZiA.
 
Bardzo ciekawym doświadczeniem była również praca z sympatyczną ekipą ratowniczą WOT. Obserwacja psów z WOT przyniosła mi kolejne przemyślenia i pomysły do wdrożenia w treningach z innymi psami.
 
Moje „dziecko” – Trójkąt Obniżania Napięcia u psa przez ten rok był wykorzystywany wielokrotnie, ewoluował, ale też zaczęli go wdrażać w podstawowej formie inni behawioryści i przekazywać mi naprawdę fajne informacje zwrotne. 

Byłam też niejednokrotnie dumna z opiekunów psów, z którymi przyszło mi pracować. Rok obfitował w trudne przypadki, ale i dzielnych, łaknących wiedzy ludzi. To, ile osiągnęli ze swoimi podopiecznymi, ile teraz widzą i jak potrafią sobie radzić, nadaje sens mojej pracy. 


Wesna, Moroszka i Weles

Nie wiem, czy inni mają podobnie, ale wkraczam w ten nowy rok ze strachem i nadzieją. Strachem, z czym trzeba będzie się zmagać i czy dam radę, bo też optymistką z natury nie jestem. Nadzieją na nowe, lepsze, pozytywną zamianę tego, co było złe, trudne i gdzieś tam człowieka uwierało, na łatwe, miłe, przyjemne i bezpieczne. Po tym roku wiem, że bez zdrowia niewiele się da. I tegoż zdrowia, spełnienia marzeń, realizacji pasji i cudownych wrażeń w kolejnym roku życzę Wam wszystkim i samej sobie. ;)

I żadnych petard! Pamiętajmy o istotach (również tych ludzkich), które boją się hałasu, źle go znoszą i mogą go nie przetrwać. Zadbajmy o bezpieczeństwo (oznakowanie psów i zabezpieczenie ich przed ucieczką) oraz komfort naszych podopiecznych. Dbajmy również o dzikie zwierzęta. Chwila zabawy nie jest warta żadnej śmierci.